+1 punkt do poziomu świadomości i wiedzy.
Ostatnio uczestniczyliśmy w kursie “Biker Down” organizowanym przez Fire and Rescue Service. Jest to kurs pierwszej pomocy przedmedycznej przeznaczony dla motocyklistów przede wszystkim, ale także i innych uczestników ruchu drogowego. Odczucia mamy tylko i wyłącznie pozytywne!
Trening składał się z trzech części.
Część 1.
Pierwsza dotyczyła samego zdarzenia i miejsca wypadku. Poprowadzona w formie burzy mózgów, a potem wykładu utrwaliła w naszej pamięci istotne wskazówki. Zaczęliśmy od rozpoznania terenu, oceny sytuacji i swojego bezpieczeństwa oraz odpowiedniej reakcji. Następie przypomnieliśmy sobie kolejność postępowania z poszkodowanym, sprawdzanie jego stanu, zbieranie wywiadu jeśli jest przytomny, wezwanie pomocy, zabezpieczenia terenu i wiele innych. Na koniec dowiedzieliśmy się jak do tych wszystkich czynności wykorzystać otaczające nas osoby. Tłum, zamiast wcielać się w role gapiów, może okazać się użyteczny i pomocny. Jak sami widzicie, jest co robić na miejscu wypadku.
Część 2.
Druga część, praktyczna, odświeżyła nasze umiejętności z zakresu udzielania pierwszej pomocy przedmedycznej motocykliście. Nowością dla nas była nauka sposobu ściągania kasku poszkodowanemu. Rzecz bardzo ważna, a niestety przez niewielu opanowana. Do wykonania tej czynności potrzebne są dwie osoby. Jedna przytrzymuje szyję, głowę i żuchwę w odpowiedniej pozycji, podczas gdy druga ostrożnie, odpowiednią techniką ściąga kask motocykliście. Jako, że w podróż dookoła świata jedziemy tylko we dwoje i pewnie nieraz zawitamy gdzieś na kompletnym pustkowiu bez żywej duszy, chcieliśmy poznać sposób pomocy w pojedynkę. Niestety tutaj, w Anglii nie istnieje oficjalna metoda i nie przekazuje się tej wiedzy dalej. Natomiast prowadzący zapewnili, że są na etapie testów i być może w przyszłości podzielą się nową informacją.
Ponadto przypominaliśmy sobie jak prawidłowo opatrzyć rany, przeprowadzić restytucję, zabezpieczyć miejsce i poszkodowanego.
Część 3.
Ostatnia część szkolenia uświadomiła nas jak być lepiej widocznym na drodze, nie tylko dzięki odblaskowym kamizelkom, których notabene, kolor i rodzaj też ma znaczenie. Także sposób jazdy, odległość od innych, lokalizacja na pasie również odgrywają ważną rolę.
Prowadzący (strażacy, również motocykliści) otwarcie, z chęcią i zaangażowaniem rozwiewali nasze wątpliwości odpowiadając na każde pytanie. W zabawny sposób, ale też nie umniejszając powagi sytuacji przekazali nam niezbędną wiedzę. A my, dzięki nim czujemy się pewniej i bardziej komfortowo. Choć naprawdę mamy głęboką nadzieję, że nigdy nie będziemy musieli skorzystać z tej cennej wiedzy.
Naszym zdaniem taki kurs jest przydatny, żeby nie powiedzieć niezbędny, nie tylko dla motocyklistów, ale każdego uczestnika ruchu drogowego, również pieszego! Ze zwiększoną świadomością społeczną, w razie konieczności, ludzie lepiej współpracują, sprawniej działają i ufają sobie nawzajem.
3 komentarze
Motocyklista · 10 lutego 2019 o 19:17
ja to nigdy nie pamiętam czy przy wypadku zdejmować ten kask czy nie
Monia · 10 lutego 2019 o 19:45
Motocyklisto, jeśli masz drugą osobę do pomocy, to tak! Ale musisz wiedzieć jak to zrobić. Co powiesz w takim razie na kurs pierwszej pomocy dla motocyklistów? Takie bezpłatne szkolenia na terenie całej Polski organizują m.in. motopomocni.pl
Motocyklista · 10 lutego 2019 o 19:58
pewnie będzie się trzeba wybrać żeby odświeżyć conieco