Dzień 1. 23/08
Standardowo podczas zagranicznych wypraw motocyklowych najpierw musimy wydostać się z wyspy promem. Nie mając pewności co do natężenia „wakacyjnego” ruchu, wyruszamy wcześnie mając spory zapas czasu w razie korków. Ponieważ jedzie się płynnie, w porcie jesteśmy przed planowaną godziną. Ustawieni w rzędzie, jeden za drugim przejeżdżamy koło strażnika, a ten czasami zatrzymuje kogoś wyrywkowo do kontroli bagażu. I akurat my jesteśmy tym „wyrywkiem”! Oj, na co nam było skrupulatne pakowanie i zapychanie każdego wolnego zakamarka toreb skoro zaraz wszystko trzeba będzie wyciągać! Na szczęście celnik tylko podstawia nam przed nos kartkę z obrazkami pytając, czy posiadamy któreś z przedstawionych przedmiotów. Cóż, maczeta nie zmieściłaby się do bagażu. Rysunki przedstawiają też inne narzędzia i noże, ale mam nadzieję, że nasza finka się nie liczy. Zaprzeczamy, a celnik puszcza nas dalej bez zaglądania do sakw. Ufff… (więcej…)